Śmiem twierdzić, że Miłość i jej pragnienie, to nie tylko moja obsesja… zdrowa obsesja. Śmiem twierdzić, że każdy pragnie kochać i być kochany. Czym jest dla mnie Miłość? Już jako mała dziewczynka, bawiąc się w swój ślub, włączałam kasetę magnetofonową z nagraniem ze ślubu Rodziców. Bardzo utkwiło mi jedno zdanie z kazania ojca Melchiora, który odprawiał im ślubną mszę świętą na Jasnej Górze. Powiedział tak:
„Miłość, to takie duże M, które składa się z małych m (emek)”.
Takich zabaw w ślub miałam wiele i za każdym razem miałam szersze spojrzenie na Miłość. Zrozumiałam, że najcenniejsze dla człowieka jest poznanie jak najwięcej takich „emek”: miłość do rodziców, rodzeństwa, koleżanki, do zwierząt, do przyrody, do pracy. Kiedy już dorosłam, zaczęłam zagłębiać się w to, co jeszcze kryje w sobie Miłość. To wdzięczność, to radość, to ufność, to lojalność, to ciekawość, to rozmowa, to słuchanie, to obdarowywanie i „…wyrywanie chwastów własnego egoizmu.”
W czasach licealnych dojrzalej spojrzałam na Miłość dzięki książce św. Jana Pawła II „Miłość i odpowiedzialność”. Sprawiła, że idealistyczne podejście do Miłości nieco się zrelatywizowało. Jednak nadal nie przestałam marzyć i pragnąć tej bardziej idealnej Miłości małżeńskiej. W wieku 23 lat dane mi zostało przyjąć ten sakrament. Od tego czasu zmieniło się dużo, zmieniło na lepsze. Czuję spokój i ciekawość, czuję nie tylko ogromną Miłość do Męża i od Niego, ale też mam w sobie więcej Miłości i szacunku do świata i ludzi. Czy to Miłość idealna? Nie wiem. Na pewno będzie się zmieniać, na pewno raz będzie więcej euforii, innym razem więcej bólu. Mam to szczęście, że wychowałam się w Domu pełnym Miłości. Pozwoliła przetrwać wiele burz i nauczyła cierpliwości. Czuję, że właśnie Nią żyję. I niezmiennie sprawdza się, jak różne ma Ona oblicza. Z dzieciństwa pamiętam też ten wiersz:
„Miłość to ból i kajdany
Z Miłością spotkasz się wszędzie
Miłość to troski i rany
A jednak Miłość to szczęście”
Dzięki Niej marzę też inaczej, mniej egoistycznie i może dlatego tyle marzeń się spełnia. Szczególnie tych z dzieciństwa. Pragnęłam usłyszeć to samo zdanie na naszym ślubie i tak się stało, że ojciec Melchior odprawiał również naszą mszę świętą. Niesamowicie duchowe przeżycie. Czuję, że Miłość i oddanie się Jej, to ogromne błogosławieństwo.
Piszę o tym wszystkim dlatego, że ostatnio miałam przyjemność gościnnie uczestniczyć w „Kobiecym wieczorze” w Kinotece. Były nie tylko Panie. 🙂 Panowała cudowna atmosfera, czułam serdeczny odbiór mojego gościnnego wystąpienia. Później wszyscy obejrzeliśmy nową polską komedię romantyczną „Kochaj!” reż. Marty Plucińskiej. Miło się zaskoczyłam. Ciekawie ukazane różne odcienie Miłości i emocje, które jej towarzyszą. Ukazane lekko, zabawnie, czasem wzruszająco. Obsada również znakomita. Każdy znajdzie w filmie jakiś swój epizod, a później uśmiechnie się do siebie i innych. Zatem natchniona filmem, atmosferą, postanowiłam podzielić się z Wami moim spojrzeniem na Miłość (zamierzona duża litera:)).. To tak w bardzo dużym skrócie.
No cóż,
dużo Miłości Wam życzę!
Pozdrawiam,
A.
Aniu! Wzruszylam sie! Pozdrawiam cieplo! Pati
PolubieniePolubienie
To miłe, dziękuję :*
PolubieniePolubienie
Bardzo fajny post 🙂 W ciekawy sposób przedstawiłaś swój pogląd na miłość. Szczególnie ujęłaś mnie nawiązaniem do dzieciństwa.
Życzę dużo miłości,
pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dziękuję za miły odbiór i życzliwość :). pozdrawiam
PolubieniePolubienie
„Miłości bez Krzyża nie znajdziecie, a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie..”
Piękne, pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Równie pięknie napisane. Dziękuję i pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Super :), tyle definicji milosci :), ja ostatnio tez o niej na swoim blogu napisalam :), http://www.simpleula.com
Pozdrawiam cieplo,
Ula
PolubieniePolubienie